Skip to main content

Suchą stopą Sasza szedł

Temat suszy powoli zaczyna przebijać się przez tematy poświęcone COVID, na pewno w ciągu kilku miesięcy zrobi się bardzo palącą (!) kwestią – bo ta katastrofa dzieje się dosłownie na naszych oczach. Takich zdjęć jak te przedstawiające rzekę Supraśl niedaleko Michałowa, będzie co raz więcej, tak samo jak deklaracji polityków.

W rządowym programie małej retencji do zgarnięcia jest nawet 100 tys złotych – do tej pory zgłoszono jedynie około 1000 wniosków – Minister jest zawiedziony tak małą ilością, ale tajemnicą poliszynela jest, że kasa z tej puli poszła na walkę z epidemią, a rolnicy dostają 10% zaliczkę a na resztę mają czekać.

Trzeba liczyć na bobry ;P

JK

Zebranie sprawozdawcze „Salmo Clubu” w Białymstoku za 2019 rok

Jak każdego roku, także i tym razem zbliżający się jego koniec oznaczał tylko jedno – spotkanie Członków „Salmo Clubu” w Białymstoku celem Walnego Zebrania. Dnia 3-go grudnia 2019 roku 17-tu klubowiczów stawiło się w nowiutkiej, klimatyzowanej, pachnącej farbą i rybami siedzibie Zarządu Okręgu PZW w Białymstoku przy ul. R. Traugutta 18, aby uczestniczyć w zebraniu, które w tym roku miało charakter sprawozdawczy. Klub zrzesza aktualnie 28-miu Członków, więc osiągnięto wymagane kworum. Tytułem „usprawiedliwienia” niektórych nieobecnych muszę tu dodać, iż sporo naszych Kolegów mieszka w znacznym oddaleniu od Białegostoku i Ich absencja była dla nas zupełnie zrozumiała. Nasze spotkanie zaszczycili też Prezes ZO PZW w Białymstoku, Darek Dziemianowicz (nasz Honorowy Członek!) i V-ce Prezes ZO PZW w Białymstoku ds. Sportu, Bogusław Kowalewski.

Pierwszym punktem spotkania było przyjęcie porządku Zebrania oraz odczytanie i przyjęcie protokołu z poprzedniego Walnego Zebrania „Salmo Clubu” w Białymstoku.

Następnie Skarbnik Klubu, Mariusz „Maniek” Szczepura przedstawił szczegóły związane z sytuacją finansową naszej organizacji, zarówno jako WKS-u jak i „Salmo Clubu” w Białymstoku. Jak co roku, tak i tym razem okazał się ona być bardzo dobra. Posiadamy środki zarówno na koncie bankowym jak i w „przepastnej kieszeni” naszego Skarbnika. To dobrze, bo w 2020 roku zapowiada sporo wydatków. Ale o tym za chwilę.

Kolejnym punktem było przedstawienie wyników rywalizacji sportowej w naszym Okręgu w dyscyplinie muchowej. Są one publikowane na stronie klubowej na bieżąco, więc osoby zainteresowane zapraszam do ich lektury. Dodam jedynie, iż zwycięzcy klasyfikacji Muchowego Grand Prix Okręgu za poprzedni sezon odebrali z rąk V-ce Prezesa ds. Sportu drobne upominki. Dziękujemy naszemu głównemu sponsorowi!!!

Prezes przedstawił podsumowanie naszej aktywności na polu zarybiania i ochrony wód górskich Okręgu. Sytuacja wygląda bardzo pozytywnie, gdyż bardzo niewielu z naszych Kolegów nie wypełniło zakładanego limitu akcji na rzecz Klubu i środowiska. Pieniążki zebrane z tytułu ekwiwalentu za brak udziału we wspomnianych akcjach przeznaczymy na zakup kolejnych foto-pułapek.

Pewne emocje wzbudził proponowany kalendarz imprez sportowych na rok 2020. Rozpoczynamy tradycyjnie, czyli od swoistego „trzęsienia ziemi”, którym są „Otwarte Mistrzostwa Salmo Clubu w Białymstoku w Wiązaniu Sztucznych Much”, a potem napięcie będzie już tylko rosło, sięgając zenitu podczas jesiennej imprezy na Wdzie. Szczegółowy kalendarz imprez klubowych znajdziecie Drodzy Czytelnicy w stosownej zakładce na tej stronie.

Podczas omawiania spraw różnych skoncentrowaliśmy się głównie na przypadającym w 2020 roku 40-tym już „Pstrągu Czarnej Hańczy”. Jednym z elementów uświetniających tą imprezę ma być odsłonięcie kolejnej już nad naszymi polskimi wodami rzeźby autorstwa Mistrza Piotra Zieleniaka. Przewidujemy też wiele innych atrakcji. W związku z tym tak bardzo ucieszyła nas dobra sytuacja finansowa Klubu…

Ostatnią poruszoną sprawą była zmiana nieco wiekowego już logo Klubu i utworzenie nowej strony internetowej. Obiema kwestiami ma zająć się nasz nowy, nieoceniony Kolega Janek „Behemothem” zwany… Na razie idzie Jemu tak sobie, ale trzymamy za słowo!

Dziękuję Kolegom, którzy się na Zebraniu pojawili. A jeszcze bardziej gronu, które zebranie kontynuowało w jednym z zaprzyjaźnionych lokali gastronomicznych „na mieście”. Zaś Ci, których nie było zebrali już op…., lub ich to spotka tradycyjnie już na pierwszej imprezie w 2020 roku J.

 

Przemek Lisowski

VIII edycja akcji „Czysta Hańcza” – informacja-relacja

Nadleśnictwo Głęboki Gród zaprasza na VIII edycję akcji „Czysta Hańcza”, która odbędzie się 15 czerwca 2019 roku na terenie nadleśnictwa. Członków Salmo Clubu Białystok prosimy o czynny udział w tym przedsięwzięciu. Wyjazd o godz. 7.00 w sobotę 15.06. – siedziba Okręgu PZW.

Relacja:

Na zaproszenie (czy też apel) stawiły się zwarte siły reprezentujące władze PZW Białystok w osobie Jerzego Ł. oraz członkowie Salmo Clubu:

Grzegorz R. z małżonką, Marek M. z Czarnej Białostockiej, Tomasz G. z aglomeracji Białystok, Marek K. – Generał z Suwaliszek, no i Ja z  Kozodojewa.

W sobotni poranek przywitała nas przepiękna pogoda, urocza aczkolwiek zmeliorowana do granic absurdu Czarna Hańcza oraz organizatorzy akcji Nadleśnictwo Głęboki Bród. Krótka odprawa o godzinie 9:00 zawierająca informacje kto i jaki odcinek rzeki oraz brzegu ma doprowadzić do  porządku. Po przybyciu w swój rewir mogliśmy przyznać, że na pierwszy rzut oka nie jest źle. Niestety wysoka roślinność skryła wiele pamiątek po kajakarzach i wędkarzach (kolejność przypadkowa). Rodzaj śmieci (odpadów – prawidłowa nazwa) wskazuje na jednych i drugich. Część z nas penetrowała odmęty koryta rzeki, pozostali zaś buszowali w  trzcinowiskach i łąkach. Nie była to jakaś tytaniczna praca, która mogła zniechęcić do udziału w akcji. Około godziny 12:00 z workami pełnymi różnorodnych zdobyczy stawiliśmy się w Stanicy we Frąckach na część nieoficjalną. Nadleśnictwo Głęboki Bród zaserwowało nam przepyszny chłodnik, kiełbaski, i dla niezmotoryzowanych piwo z nalewaka. W miłej atmosferze biesiadowania i rozmów przy kufelku impreza dobiegała końca. Wspólna troska środowiska wękarzy, leśniczych i ludzi uprawiających turystykę kajakową sprawia, iż rzeka która była niegdyś perłą naszych rzek jest przynajmniej czysta, bo niestety ani swoim wyglądem ani rybostanem nie przypomina czarnej Hańczy z przed lat.

Sławek T.

Relcja z Otwartych Mistrzostw Salmo Clubu w Białymstoku w Kręceniu Sztucznych Much – 2019

To już XV raz jak spotkaliśmy się przy imadłach , a VII raz w randze Mistrzostw Polski. Trochę zawłaszczyliśmy rangę MP , ale skoro przez tyle lat nie było chętnych , aby tak fascynującą dziedzinę jaką jest kręcenie sztucznych much zorganizować w ramach naszej organizacji , to Myśmy to uczynili.

80 uczestników , osoby zwiedzające, 16 zawodników profesjonalnych , 12 sympatyków, 14 startujących  w kategorii „Extreme”. Można by rzec , że to nie tak wielu, ale jak przekonać osoby kręcące muchy na poziomie profesjonalnym, aby nie bały się wystartować. To nie takie proste. Pracujemy nad tym zagadnieniem.

Kręciliśmy przez całą sobotę, aż do wieczora. W półfinale emocji nie brakło bo starło się w nim czterech bardzo dobrych zawodników. Różnice punktowe były niewielkie , a system pucharowy bezlitośnie odrzucił po jednym zawodniku z par półfinałowych. Michał Wierzbicki i Ernest Jurkowski starli się w rozgrywce finałowej . Michał zachował więcej zimnej krwi i został Mistrzem Polski w Wiązaniu Sztucznych Much  na rok 2019 . Wygrał też kategorię „Extreme” , gdzie trzeba było wywiązać muchę w palcach, bez użycia narzędzi.

Były dyplomy dla najmłodszych, dyplomy dla Pań, dyplomy w kategoriach rzutowych , było co jeść i pić . Zawody minęły błyskawicznie.

Nie po to ,żeby się podlizywać ale ze szczerej wdzięczności  należy podziękować wszystkim sponsorom . Ich lista jest długa i kto był na zawodach, na pewno mógł docenić hojność ludzi , dla których wędkarstwo muchowe to coś więcej niż tylko łowienie ryb.  Ludzi , którzy rozumieją , ze w ten sposób buduje się całą kulturę zjawiska, integruje się pasjonatów, zachęca ich rodziny do wzięcia czynnego udziału w rozrywce, sporcie, hobby , którego nieodłączną częścią jesteśmy.

Piękna statuetka wyrzeźbiona przez Piotra Zieleniaka powędrowała w tym roku do Michała Wierzbickiego z Jasła . W czyich rękach znajdzie się po przyszłorocznych Mistrzostwach ? To w dużej mierze zależy od Was . Zapraszamy .

Czarne chmury nad Nietupą!!!

Inwestor (dobrze znany w Białymstoku biznesmen) chce zbudować 2 kurniki, które w sumie mają pomieścić obsadę drobiu 140 DJP ( Duże Jednostki Przeliczeniowe). Oznacza to 40.000 brojlerów na działce nr 16, która to znajduje się w obrębie miejscowości Górka. Inwestycja ma powstać niecałe 200m od pstrągowej rzeki Nietupy  i  200m od Rezerwatu Nietupa. Przy takiej liczbie kur nie jest wymagany raport oddziaływania na środowisko. Z naszych informacji wynika, iż zarówno Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Wody Polskie jak i Gmina, mogły się takiego raportu domagać, ale tego nie uczyniły.

W tej sprawie Gmina Krynki wydała już natomiast decyzję o warunkach zabudowy, ale jedna z mieszkanek , jako strona w postępowaniu, wniosła sprzeciw na decyzję Gminy do SKO. Decyzja ta została niestety podtrzymana , więc sprawa trafiła do prawnika i będzie pisana skarga do Sądu Administracyjnego. Należy jeszcze raz  podkreślić, iż w tej sprawie nie wypowiedziały się ani RDOŚ, ani Wody Polskie , a więc za sprawą tzw. cichej zgody sprawa przeszła. Ten sam inwestor dnia 25.10.2018 roku złożył wniosek do Gminy o budowę kolejnych 2 kurników na tej samej działce tylko, że o pojemności 320 DJP – 80.000 sztuk kur! Tu został sporządzony raport , ale ze względu na potrzebę uzupełnienia braków w raporcie termin wydania decyzji środowiskowej w tej sprawie gmina odroczyła do 5 go marca 2019 roku.

Nie musimy Wam chyba wyjaśniać jak szkodliwy wpływ na lokalne środowisko będą miały opisane inwestycje. Grupa mieszkańców okolicznych miejscowości podjęła już walkę z inwestorem, aby nie dopuścić do realizacji tego projektu.

Ze swej strony, zarówno jako białostockie kluby wędkarskie, jak też we współpracy z Zarządem Okręgu PZW podejmiemy wszelkie dostępne nam działania aby w tym pomóc.

Na początek bardzo prosimy o wpłaty, które pomogą pomóc pokryć koszty prawnika, który reprezentuje Mieszkańców. Stosowne informacje na ten temat znajdziecie pod tym linkiem:

https://zrzutka.pl/degpt2

Wszystkim, którzy wesprą ta inicjatywę serdecznie dziękujemy. Będziemy Was informować o rozwoju tej bulwersującej sprawy.

Kolejny „wysyp” na Czarnej Hańczy

Zanim 6-tego października br. stawiliśmy się nad Czarną Hańczą by odbudować kolejne tarlisk pstrąga potokowego, próbowaliśmy zmobilizować jak najliczniejsze grono osób do pomocy w realizacji tego projektu, bo już dawno było wiadomo, że skala tegorocznych prac będzie rekordowa. Postanowiliśmy przygotować jedno nowe tarlisko i powiększyć jedno ze zbudowanych w ubiegłym roku. Udało nam się zabezpieczyć żwir, niezbędne narzędzia i małe „conieco” dla osób, które stawią się na „placu boju”.

W sobotę wyruszyłem z domu już przed 6tą rano, zbierając po drodze inne osoby, które zdecydowały się poświęcić swoją wolną sobotę, aby pomóc w budowie tarlisk. Cały bagażnik mieliśmy zawalony nie tylko potrzebnymi narzędziami, ale i zebranymi na okolicznych polach kamieniami, niezbędnymi przy tworzeniu „czoła” każdego tarliska. O godzinie 9.00 przy moście nad Czarną Hańczą w Głębokim Brodzie stawiło się 16 osób związanych z „Salmo Clubem” w Białymstoku. Niestety zawiedli nawet ci nieliczni spoza Klubu, którzy wcześniej deklarowali swoje przybycie. Wstyd Panowie! Jeśli nawet Prezes Zarządu Okręgu PZW w Białymstoku (notabene Honorowy Członek „Salmo Clubu” w Białymstoku) znalazł czas by nam pomóc, to chyba można poświęcić te kilka godzin w roku na tak szczytny cel.

Ciężarówka zaprzyjaźnionej firmy „Betonex” z Suwałk (wielkie dzięki!) wyrzuciła w sumie około 16 ton żwiru poniżej wspomnianego mostu i w Stanicy Wodnej PTTK we Frąckach. Na pierwszy ogień poszło nowe tarlisko w Głębokim Brodzie. Tu do wody trafiło około 6 ton żwiru i kamieni. Nie było łatwo, bo samochód nie był w stanie dowieźć kruszywa nad sam brzeg rzeki. Pomimo to wykonanie prac zajęło nam jedynie 2 godziny! Część z nas ładowała żwir do wiader i taczek, inni nosili go w pocie czoła do rzeki, jeszcze inni pracowicie rozprowadzali go po dnie Czarnej Hańczy, a Prezes z Ojcem Dyrektorem pletli dyrdymały przed kamerą „Poslsatu”, która to telewizja postanowiła uwiecznić nasze działania. Szacun.

Na drugi ogień poszło tarlisko przy bazie we Frąckach, którego budowę rozpoczęliśmy w ubr. Tym razem był to główny teatr naszych prac. Jakieś 10 ton żwiru i około 300 kg kamieni utworzyły ogromne miejsce tarłowe u podnóża „najpiękniejszej skarpy świata”. Tu robota nie upłynęła nam już tak szybko. Żwir trzeba było transportować w wiadrach i specjalnych kastrach pod prąd rzeki. Kolega Sławomir (nie, nie ten…) zwany „Przeźroczystym” transportował nawet część żwiru wpław… Naprawdę wielkie uznanie! Jako ciekawostkę napiszę, że jeszcze w trakcie naszych prac na tarlisku ustawiło się już kilka niewielkich lipieni… Wracajcie tu dziewczyny i chłopaki w kwietniu, jak będziecie miały tarło!

Gdy większość ekipy toczyła zmagania z tarliskiem Frącki, ja z Ojcem Dyrektorem i Monią udaliśmy się w górę rzeki, gdzie oczyściliśmy z roślin wybudowane 2 lata temu tarlisko w Tartaczysku. Pstrągi odbywały tam w ubiegłym roku tarło i mamy nadzieję, że miejsce to, podobnie jak inne wybudowane przez nas, posłuży im do rozmnażania się jeszcze przez wiele lat.

Około godziny 14.00 zakończyliśmy prace i dalszą część słonecznego jesiennego popołudnia spędziliśmy przy ognisku piekąc kiełbaski, dyskretnie wznosząc „zdrowie pstrągów” i testując nowy sprzęt muchowy przywieziony przez kilku Kolegów. Pogoda kolejny już rok nam dopisała. Kilku z nas zdecydowało się zabrać ze sobą nad Czarną Hańczę swoje „pociechy”, które nie tylko pomagały nam w pracach, ale i chyba nieźle się przy tym wszystkim bawiły.

Bardzo dziękuję Zarządowi Okręgu PZW w Białymstoku, wspomnianej firmie „Betonex” i „Kewlar” za wsparcie naszej akcji. Liczymy na Was w przyszłym roku, choć może jeszcze i w tym coś uda się nam „zmajstrować” nad rzeczkami Białostocczyzny. Najbardziej jednak chciałbym podziękować wszystkim, którzy kolejny już rok pomagali nam w tej ciężkiej fizycznej pracy, poświęcając swój czas, który mogli by np. spędzić spokojnie na rybach. Dziękuję w imieniu swoim i … pstrągów ;-).

Przemek Lisowski