Namaste!
Byliśmy w ostatnią niedzielę w kilka osób (Bełkot, Charlie B., Ijgor, Makieł, mua i gdzieś tam przemknął Philips) nad Czarną Hańczą. Dramat. Wody w rzece jest 2 wiadra! Przy stanicy trzeba przejść od krawędzi skarpy do lustra wody ze 2 metry po błocie! Z rybami nie lepiej... Albo rano (Makieł), albo wieczorem jak się zachmurzyło były jakieś nieśmiałe próby współpracy. Deszcz potrzebny od zaraz!
Pozdro,
PL