Skip to main content
Zawody

„Lipień Litwy” 2018 – relacja

Napisany przez 17 września, 201817 kwietnia, 2020Brak Komentarzy

Zawody rozegrano w dniach 8-9 października 2018 roku, jednak większość z nas stawiła się na przepięknie położonym nad rzeką Merkis polu namiotowym w Puvociai już w piątek 7-go października. W sumie było nas 25 osób – siedemnastu członków „Salmo Clubu” w Białymstoku i grupa naszych gości, w tym trzej Koledzy z Klubów „Fario” i „Lipień” z Kotliny Kłodzkiej. Niestety w ostatniej chwili swój przyjazd odwołała mocna ekipa z Lublina. Szkoda, może następnym razem się pojawią…

Piątek upłynął nam na treningu. Większość z wędkujących udała się nad pobliski Merkis, który wprawdzie jakoś specjalnie rybą nie „sypnął”, ale jakieś lipienie połowiliśmy. Wieczorek przy ognisku i specjałach przygotowanych przez Organizatorów naszych zmagań Romka Wieliczkę i Zdzisia „Dzidosława” Tałałaja (choć tu można mówić o pewnych talentach „dezorganizacyjnych” J) upłynął nam pod znakiem konsumpcji J. Niektórzy z naszych Gości, którzy pierwszy raz mieli okazję „zderzyć” się z podlaską gościnnością, troszkę się w owej konsumpcji zagalopowali. Główki bolały, a podłogi w namiotach były takie mięciutkie i zachęcały lokatorów do pozostania w ich zaciszu…

Czasu nie dało się jednak cofnąć i w sobotę skoro świt ruszyliśmy na łowy. Pewnym odstępstwem od rytuału dnia była akcja otwierania samochodu Prezesa, który to zdołał zatrzasnąć oba kluczyki  w środku swojego autka. Nie obyło się bez pomocy fachowca z Druskiennik, który przy pomocy wymyślnej kombinacji nadmuchanych gumowych poduszek, drutów i drucików zdołał uratować „Lisy” przed powrotem do kraju na piechotę.

Przejdźmy jednak do wędkarskiej rywalizacji. Prawie wszyscy zgłoszeni do zawodów zawodnicy w liczbie 16-tu skoncentrowali swoją uwagę na rzece Ulla. Ta odpłaciła się nam dziesiątkami przepięknych lipieni z których wiele przekraczało ustalony dla zawodów wymiar 30-tu centymetrów. Prawie wszyscy uczestnicy zmagań łowili na dolną nimfę w przeróżnych wzorach. Choć w kilku miejscach udało nam się nawet zauważyć lipienie żerujące na suchych muchach.

Wieczorem czekała nas prawdziwa uczta zorganizowana przez „Solnego” Romka z Wilna. Miejscowy fachowiec od kulinariów przygotował nam zjawiskowego barana z rusztu, a dla tych co nie bardzo lubią rogaciznę była i wieprzowinka. To wszystko podane z przepysznie przyprawionymi kaszkami i sałatką. Paluchy lizać! Uczta z całą pewnością warta swoich pieniędzy! A był to dopiero początek wieczora, które rozlicznych atrakcji nawet nie chce mi się wspominać…

Ranek to kolejna tura zmagań, która trwała do godziny 13.00 czasu miejscowego. Po zebraniu wyników i ich podliczeniu okazało się, że podium w całości obsadzone przez Członków „Salmo Clubu” przedstawiało się w sposób następujący:

I miejsce – Cezary Chrulski (Suwałki)

II miejsce – Marek Makiełkowski (Czarna Białostocka)

III miejsce – Filip Milewski (Sejny – chyba…).

Należy podkreślić bardzo rzetelną i szczegółową pracę Komisji Sędziowskiej, która weryfikowała długość praktycznie każdej z około 70-ciu zgłoszonych ryb na podstawie przedstawionych zdjęć, według twórczo rozwiniętej zasady komunistycznej „nie ufać i kontrolować”.  Mało brakowało a byśmy musieli pozostać nad Merkisem przynajmniej do poniedziałku…  Ale jakoś udało się dobrnąć do końca „eventu” i pożegnawszy się z litewskimi lipieniami obiecaliśmy sobie spotkanie za miesiąc na akcji budowy tarlisk nad Czarną Hańczą.

Przemek Lisowski

Zostaw odpowiedź