Skip to main content

Miłość w czasach zarazy, czyli Jętka 24′

Maj to podobno miesiąc zakochanych. W kwestiach sercowych nie chcę się wypowiadać, ale wiem tyle, że maj z całą pewnością miesiącem zakochanych w pstrągach jest!!! A winna temu jest taka mała istota wyfruwająca sobie w tym czasie z ciemnych otchłani naszych pstrągowych rzek i strumieni. My jako wyznawcy połowu pstrągów potokowych na imitacje wszelkiej maści robactwa i inszych owadów nie mogliśmy przecież przegapić takiej okazji! Dlatego też najwierniejsi z wiernych, najwytrwalsi z najwytrwalszych w oszałamiającej liczbie 11-tu dusz stawiliśmy się w sobotnie przedpołudnie 18 maja w jak zawsze gościnnym ośrodku „Pięć Zębów”, czy innych dębów w Supraślu, gdzie co niektórzy z nas liczyli na sute śniadanie rozpoczynające imprezę. A to się ch… zdziwiły ;-)! Trzeba uważniej czytać komunikaty zamieszczane na stronie internetowej najlepszego (podobno) klubu muszkarskiego w kraju nad Wisłą. Jak to określił nasz Gospodarz – „Bizancjum już było, teraz jest kawa i herbata” :-)!


O godzinie 11.00 wyruszyliśmy przeto na tylko sobie znane miejscówki na wszystkich pstrągowych wodach naszego regionu. Organizator bardzo słusznie dopuścił bowiem łowienie nie tylko na ciekach dorzecza Supraśli, co w końcowym „rozrachunku” okazało się być, nazwijmy to brzemienne w skutkach
;-).
Pomimo dość mało „pstrągowej” pogody „potokowce” dość ochoczo reagowały na prezentowane im imitacje zarówno rojącej się jętki majowej, jak i na jej stadia, które jeszcze nie osiągnęły formy owada doskonałego. Czyli po polsku – mokre muchy i nimfy. Wielka szkoda, że nie wynaleziono jeszcze streamera imitującego jętkę majową, bo sam bardzo bym chętnie… No dobra, nie brnijmy w tym kierunku, bo jeszcze wzorem poprzednich edycji naszych zawodów każą mi łowić wyłącznie na suchą o i mokrą muchę. Puryści jedni…
Wieczorek „zapoznawczy” w „stomatologicznym hotelu” był jak na nasze możliwości wyjątkowo krótki i treściwy. W moim przypadku było to spowodowane zapewne meczem „Jagi” z Piastem Gliwice, relację z którego obserwowałem samotnie w pokoju hotelowym, zamiast w towarzystwie moich druhów „drzeć ryja” na trybunie w Gliwicach. Ale no przecież się nie rozdwoję, jak mawiał Ferdek Kiepski… Drugiego dnia rano śniadanie już było! I to bardzo fajne. Dzięki Ci o „Squraldo”. „Salmo Club” i „Jaga
Ci tego nie zapomną. Lubie te nasze majowe zawody, bo wstawać za wcześnie nie trzeba i jest czas, aby
sobie cały dzień wędkowania odpowiednio zaplanować. A potem ten niecny plan wcielić w życie. Gdy wieczorem spotkaliśmy się w Kopnej Górze okazało się, że wyniki naszych zmagań były całkiem zadowalające. Przynajmniej dla autora niniejszego bełkotu, który to okazał się zwycięzcą naszych klubowych zmagań. Drugie miejsce przypadło Markowi „Generałowi” Kowalewskiemu, zaś trzeci na mecie zameldował się Sławek Tałałaj.
Kilka słów o tym co i jak pojmaliśmy. Oczywiście łowiliśmy tylko i wyłącznie pstrągi potokowe. Trochę rybek trafiło do naszych podbieraków, ale o ile wyniki ilościowe można uznać za dość satysfakcjonujące, to jakościowo było znacznie gorzej. Powiem samokrytycznie, że o końcowym sukcesie decydowały małe ryby, ale łowione w większej liczbie regularnie w obu turach. Najdłuższą rybą zawodów mógł pochwalić się Darek „Goryl” Gorczak — pstrąg długości 49 cm. Bywało lepiej, ale gorzej też bywało… Nasze zmagania potwierdziły natomiast jedno – efekt przyduchy, która miała miejsce na niektórych podlaskich rzekach 3 lata temu jest wciąż bardzo odczuwalny. Niektóre rzeki, lub ich fragmenty są praktycznie całkowicie bezrybne. Ba! Nawet nie ma na nich rójki jętki majowej, która podzieliła los ich
kropkowanych mieszkańców. Nie ukrywam, iż jako „Salmo Club” w Białymstoku zrobiliśmy już naprawdę wiele, aby tę sytuację poprawić. Ale do zrobienia jest jeszcze naprawdę gigantyczna robota. Nie stój, nie czekaj! Co zrobić? Pomóż!

Przemek Lisowski

Komunikat Zawodów „Jętka 2024”

W dniach 18 – 19 maja br. odbędą się kolejne zawody „Salmo Clubu” w Białymstoku z cyklu Grand Prix
Okręgu PZW w Białymstoku w Wędkarstwie Muchowym „Jętka 2024”. Jest to ostatnia, VI edycja naszych zmagań, kończąca cykl zawodów 2023/2024.

Program zawodów przedstawia się następująco:

18.05. sobota

  • godzina 10.00 – zbiórka Uczestników w dobrze wszystkim znanym i lubianym Ośrodku „Pięć Dębów”
  • w Supraślu (ul. Rymarka 7). Gospodarz obiecał poczęstunek poranną kawą i herbatą. Odprawa
  • Zawodników, rozdanie kart startowych;
  • godzina 11.00 – wyjazd na łowiska;
  • godziny 12.00-20.00 – wędkowanie (I tura zawodów);
  • godzina 21.00 – powrót do „Pięciu Dębów” i koniec zgłaszania złowionych ryb;
  • po godzinie 21.00 – zakwaterowanie uczestników pozostających na nocleg w Ośrodku i ognisko dla wszystkich biorących udział w zawodach.

19.05. niedziela

  • 9-10.00 – śniadanie dla osób nocujących w „Pięciu Dębach;
  • 11.00 – wyjazd na łowiska;
  • 12.00-20.00 – wędkowanie (II tura zawodów);
  • 21.00 – koniec zgłaszania złowionych ryb pod wiatami w Kopnej Górze, ogłoszenie wyników i rozdanie nagród.

Garść informacji dotyczących regulaminu zawodów.

Organizator dopuszcza połów na wszelkie metody muchowe z zaznaczeniem, iż stosowane przynęty (sucha mucha, mokra mucha, nimfa) muszą stanowić imitacje jętki majowej. Jedyną rybą klasyfikowaną w zawodach będzie pstrąg potokowy.

Zawody tradycyjnie rozgrywane będą na „żywej rybie”. Zgłoszenia złowionych ryb będą przyjmowane na podstawie zdjęcia zrobionego pstrągowi przy miarce dokumentującej rozmiar ryby. Terenem zawodów są wszystkie wody górskie podlegające Okręgowi PZW w Białymstoku. Pozostałe informacje odnośnie regulaminu zawodów zostaną przekazane Startującym podczas odprawy na terenie Ośrodka „Pięć Dębów” w sobotę 18.05 rano.

UWAGA! Osoby zainteresowane startem w Zawodach prosimy o zgłoszenie swojego udziału do Tomka Skurskiego telefonicznie, lub mailowo (tel. 607567673, piecdebow@o2.pl) do dnia 17.05,br. Prosimy o zaznaczenie chęci skorzystania z noclegu. Koszt noclegu z niedzielnym śniadaniem to 100 PLN od osoby.

Organizator

„Pstrąg Hańczy 2024” Memoriał im. śp. Krzysztofa Szerszenowicza. Czyli o tym jak ilość przeszła w jakość.

Jak co roku grupa zapaleńców uparcie wierzących w występowanie w rzece Czarna Hańcza pstrągów potokowych, pojawiła się w dniach 26-28.04.br. na jej brzegach, aby rozegrać 42-gą już edycję zawodów „Pstrąg Czarnej Hańczy”. No cóż, z miejsca napiszę, że tłumów nie było.

Przez 2 dni trwania zawodów przez gościnną Stanicę Wodną PTTK we Frąckach, która nieodmiennie jest naszą bazą wypadową, przewinęło się mniej niż 20 osób. Lista startowa zawodów obejmowała zaledwie 11 nazwisk i byli to najwytrwalsi z najwytrwalszych. Nasze spotkanie rozpoczęliśmy w piątkowy wieczór uroczystą kolacją, której poziom kulinarny zawiesił poprzeczkę niesłychanie wysoko! Wprawdzie mi i Moni niedane było uczestniczyć w tej uczcie, bo najpierw musieliśmy „odrobić pańszczyznę” dopingując naszą ukochaną Jagiellonię w meczu z „Paprykarzami” (Pogoń Szczecin), więc gdy pojawiliśmy się we Frąckach już po północy, mogliśmy podziwiać jedynie jakieś nędzne resztki z pańskiego stołu. Nie powiem, imprezka się jeszcze tliła, ale był to już raczej leciuteńki żar, a nie buchający płomień… W sobotę rano rozpoczęliśmy zmagania. Z samymi sobą i rzeką. Woda w Czarnej Hańczy była mocno podwyższona i lekko zmącona, co było wynikiem faktu, iż na nadrzecznych łąkach ciągle stały pokaźne rozlewiska. Łowiliśmy głównie na streamera przy użyciu ciężkich tonących linek.
Choć taki np. Tomeczek „Skura” pojmał fajnego pstrążka na nimfkę. Szkoda, że uczynił to tuż po zakończeniu I tury, bo ryba ta dałaby Mu zwycięstwo w całej imprezie. A tak po pierwszej turze prowadził tryumfator poprzednich naszych zmagań na Gołdapie Rafał „Bełkotem” zwany. Po znakomitym obiadku (cztery potrawy na drugie danie!) ponownie udaliśmy się nad wodę. Choć nie wszyscy, bo część Uczestników już zaczynała powoli odczuwać kumulację atrakcji z piątkowego wieczora / sobotniego poranka. I w sumie mieli oni rację, bo tura ta nie przyniosła ryb. Co jest o tyle dziwne, że nad rzeką kłębiły się miliardy chruścików, których nic jednak z powierzchni wody nie zbierało. Spod niej zresztą też nie, o czym sam boleśnie się przekonałem orząc rzekę cały wieczór za pomocą mokrych much i nimf. Zlitował się nade mną jeden mały okonek…


Cały wieczór minął nam przy ognisku i przepysznym bigosie serwowanym przez Gospodarzy Stanicy, że o karkóweczce przygotowanej przez „Dzidka” na ułożonym w ognisku kamieniu nie wspomnę. Jak zawsze było zjawiskowo. Nie wiem doprawdy co te hańczańskie wieczory w sobie mają…
Niedziela rano to ostatnia, III tura naszych zmagań, która przyniosła ostateczne rozstrzygnięcia. Tytuł „Pogromcy Hańczańskich Pstrągów” wywalczył nasz Zdziś „Skruśdzida” Tałałaj. Padło też kilka mniejszych ryb, a wszystkie praktycznie złowiono na streamera. Zarówno w górze, jak i w dole rzeki. Było też kilka „bliskich spotkań 3-go stopnia” z dużo większymi rybami, ale bez efektów na brzegu. Nasze spotkanie zakończyliśmy przy kolejnym przepysznym posiłku na skąpanym w słońcu tarasie Stanicy. Żyć, nie umierać…
Nie rozumiem tylko dlaczego tak wielu Kolegów we Frąckach się nie pojawiło? Czy przestraszyli się (ponoć) bezrybnej rzeki? Czy mieli inne, ciekawsze zajęcia? Ale co może być lepszego niż weekend spędzony nad przepiękną rzeką w towarzystwie Przyjaciół? Trudno, powiedzmy, że za rok pewnie będzie nas więcej. A tymczasem już czekamy na szum motylich skrzydeł…

Przemek Lisowski

Relacja z XX edycji Mistrzostw Salmo Clubu Białystok i XII Edycja Mistrzostw Polski w Wiązaniu Sztucznych Much

To już XX edycja Mistrzostw Salmo Clubu Białystok i XII Edycja Mistrzostw Polski w Wiązaniu Sztucznych Much. Pamiętam jak zaczynaliśmy na ul. Jurowieckiej, w Białymstoku, w siedzibie Zarządu Okręgu. Teraz byśmy się tam raczej nie zmieścili, tym bardziej że potrzebne są noclegi, przestrzeń, multimedia.

Przyjeżdżają ludzie z całej Polski a nawet Goście z dalszych stron. W tym roku odwiedził
nas Rene Gerken. Instruktor Fly Castingu, przewodnik, przemiły, ciepły człowiek. Wyjechał zauroczony atmosferą i charakterem imprezy. Angażują się ludzie. Poświęcają swój czas i wiedzę. To bardzo miłe i niezmiernie cenne dla jakości całego przedsięwzięcia. Janusz Panicz, Igor Glinda, Piotrek Talma, Piotrek Stopczyński, Marek Imierski, Jerzy Łucki, Tomasz „Hitower” Kuczyński, Marcin Gregorek, Wild Fish Stories, czyli Michał i Krzysztof, Mirek Pieślak. Można by tak bez końca. Jeżeli kogoś pominąłem to tylko dlatego, że sam jestem w szoku jak wielu ludziom zależy. Przybywa sponsorów, a wartości nagród osiągają ponad europejski standard. Tak, to nie żarty. Kto orientuje się w temacie wie, że nagrody na tego typu zawodach z reguły są symboliczne. U nas jest to odlot totalny, jak mówi młodzież. Traper, Caddis, Harius, Salar, Fly Art. Fishing, PZW, Betonex, Hubert Janeczek, Tuhola, Tartak nad Bobrem, Pike Terror Flies, Jerk Fly, Stuff to firmy, osoby, na którezawsze można liczyć. Dzięki wielkie.

Była Pani Prezes PZW Beata Olejorz. Jej obecność to zawsze miły akcent i świadectwo, że PZW się zmienia. Nigdy nikt z Zarządu Głównego przed Panią Beatą nas nie odwiedzał. Była setka entuzjastów tego cudownego zjawiska jakim jest Wędkarstwo Muchowe. Jedli, pili, bawili się i godzinami rozmawiali. Wiadomo o czym. Były prezentacje i Gość z dalekiej Islandii.

Chociaż ten Gość to już prawie nasz krajan. Znam go ponad 20 lat. Gada po Polsku i ma na dzień
dzisiejszy jedną z większych firm na Islandii zajmującą się turystyką wędkarską. Jak się pierwszy raz spotkaliśmy nie miał tej firmy. Marzył o niej. Jak widać można. Były też małżonki wielu naszych kolegów. Dużo małżonek czy też dziewczyn. I dobrze, bo bez nich ta impreza nie różniłaby się znacząco od wielu innych organizowanych dla wędkarzy. Nasza ma ten cudowny, unikatowy pierwiastek. Byli też zawodnicy. Niewielu ich było, ale uwierzcie, takiego poziomu nie było nigdy przedtem. Jakość, a nie ilość. Reguła, która nie traci na aktualności bez względu na okoliczności. Kręcili jak szaleni. W kategorii SYMPATYK wygrali wszyscy startujący. Bo należą się im ogromne brawa. W kategorii EXTREME wygrał Rafał Knieć. Coś mi się wydaje, że któregoś dnia stanie ten pan na najwyższym podium. W kategorii PROFESJONALISTA trzecie miejsce zajął największy łobuz wśród krętaczy – Darek Ordzowiały. Gdyby choć raz przyjechał przygotowany. Drugie miejsce zajął Michał Wierzbicki. Decydowały mini detale. Taki poziom to już nie żarty. Pierwsze miejsce zajął Gabriel Król. Nazwisko zobowiązuje. Tym razem grzecznie, osobiście odebrał nagrodę. Ten zawodnik umie kręcić. Kto umie kręcić, ten zostaje Mistrzem Polski w Wiązaniu Sztucznych Much.

XII Mistrzostw Polski w Wiązaniu Sztucznych Much / XX Mistrzostwa w Wiązaniu Sztucznych Much Salmo Clubu Białystok.

Szanowni Państwo
To już XII edycja Mistrzostw Polski w Wiązaniu Sztucznych Much i XX Mistrzostwa w Wiązaniu Sztucznych Much Salmo Clubu Białystok. Co roku zastanawiamy się nad programem imprezy, bo oprócz głównej części, czyli zawodów, mamy jeszcze mnóstwo czasu na inne aktywności. Ten rok, ta edycja, ten program raczej nie pozwoli Wam się nudzić. Tym bardziej że do ekipy dołączą Agnieszka i Arek KUBALE. Oto co nas czeka.

Program warsztatów i prezentacji podczas XII Mistrzostw Polski w Wiązaniu Sztucznych Much / XX Mistrzostwa w Wiązaniu Sztucznych Much Salmo Clubu Białystok
Supraśl 08-10.03.2024

Regulamin Konkursu pod guzikiem niżej a Wzory Much na dole strony ;P


Piątek 08.03

  • 8.00 – Rozpoczynamy meldunek uczestników imprezy
  • 9.00- 17.00 Lekcje nauki posługiwania się wędkami dwuręcznymi z Januszem Paniczem. Bulwary Supraśl. Chętni proszeni są o bezpośredni kontakt z Januszem lub z organizatorem.
  • 10.00- 16.00 Konsultacje z Rene Ertbolle Gerken – FFI Master Single and Two Handed Casting Instructor and Certified Fishing Guide . Konsultacje są bezpłatne. Bulwary Supraśl. Nie zapomnijcie wziąć swojego sprzętu.
  • 20.00 kolacja rozpoczynająca imprezę. Kolacja jest w formie bufetu. Spóźnialscy proszę nie panikujcie.

Sobota 09.03 – Program specjalny dla Pań.

  • 7.00 – 9.00 Śniadanie
  • 9.00 – 10.30 – Zajęcia kulinarne dla Pań. Szybka ryby obróbka. Nie taki diabeł straszny.
  • 10.30 parzymy kawę
  • 10.30 -13.00 Niespodzianka, ale miła.
  • 13.00-15.00 Lunch Time
  • 15.00-20.00 Zawody. Kategoria SYMPATYK. Pokazy, prezentacje multimedialne.

Sobota 09.03 Program ogólny.

  • 7.00-9.00 Śniadanie
  • 10.00 Zawodnicy rozpoczynają szykowanie stanowisk.
  • 10.00-13.00 Pokazy rzutowe SH i DH. SH – Troutspey, DH- Traper Warrior DH Spey 13’6” #8.
  • Konkursy rzutowe. Wielki pojedynek drużyn muchowych. – Prosimy o posiadanie własnego sprzętu. Wędki jednoręczne w klasie # 5-6. Bulwary nad rzeką Supraśl. Janusz Panicz, Rene Ertbolle Gerken, Igor Glinda, Piotr Stopczyński, Pod czujnym okiem Piotra Talmy.
  • 13.00–15.00 Lunch Time.
  • 14.30-18.30 Konkurencja PROFESJONALISTA
  • 15.00–15.30 Marek Imierski – MopFly. I śmieszna i straszna. Kosa na trocie.
  • 15.30-16.15 Janusz Panicz Zbrojenie much tubowych.
  • 16.00-17.00 Konkurencja SYMPATYK
  • 16.15-17.00 Tarponiada. Costa Rica 2023.
  • 17.00-17.45 Agnieszka I Arek Kubale- Stary skorupiak I morze.
  • 17.45-18.15 Wywiad z Rene. Życie i praca przewodnika wędkarskiego. Poprowadzi Igor Glinda.
  • 18.15-19.30 Wild Fish Stories. Z nimi nie ma nudy.
  • 18.00 EXTREME !!! – najbardziej zakręcona dyscyplina. Tylko dla zawodników wyzbytych sumienia.
  • 18.30 koniec konkurencji – PROFESJONALISTA
  • 19.30 Zakończenie warsztatów i zawodów.
  • 18.30-20.00 praca komisji sędziowskiej
  • 20.30 Rozpoczęcie kolacji finałowej. Grill. Gra D’J’ Dead Fish.
  • 21.00 Ogłoszenie oficjalnych wyników. Wręczenie nagród, dyplomów i pucharów.

Niedziela 10.03

  • 7.00-10.00 Śniadanie.
  • 10.00 – Do zobaczenia ……

UWAGA !!! Bardzo ważna informacja.

W dniu 09.03 (sobota) w godzinach 7.00-19.00 na terenie zawodów oraz towarzyszących im wydarzeń obowiązuje całkowity zakaz spożywania alkoholi wysokoprocentowych. Bardzo prosimy o uszanowanie decyzji Organizatorów.

Kalendarz Imprez 2024

Kalendarz Grand Prix Okręgu PZW w Białymstoku w wędkarstwie muchowym 2024

  Wydarzenie Data Organizator Miejsce
IV edycja GPO „Pstrąg Gołdapy” 23-24.03.2024 Salmo Club Białystok rz. Gołdapa
V edycja GPO „XLII Pstrąg Hańczy 2024”
Memoriał im. Krzysztofa Szerszenowicza
27-28.04.2024 Salmo Club Białystok rz. Czarna Hańcza, m. Frącki
VI edycja GPO „Jętka’24” 18-19.05.2024 Salmo Club Białystok rz. Sokołda
I edycja GPO „Rzeka Mistrzostw” 24-25.08.2024 Salmo Club Białystok rz. Łupawa
II edycja GPO  „Poprad’24” 21-22.09.2024 Salmo Club Białystok rz. Poprad
III edycja GPO  „Jesienny Lipień Wdy” 26-27.10.2024 Salmo Club Białystok rz. Wda

 

Bory tymiankiem pachnące.

Po raz 32. udaliśmy się w Bory Tucholskie, by oddać się temu co „tygrysy lubią najbardziej”, czyli jesiennemu łowieniu lipieni na rzece Wda. W tym roku rozegraliśmy podczas tego wyjazdu tylko jedne zawody „Jesienny Lipień”, ale za to 2-dniowe w II turach.
Ze względu na trudności z zakwaterowaniem (nasza tradycyjna baza była zwyczajnie zajęta w pierwotnie zaplanowanym terminie) termin naszego wyjazdu musieliśmy przesunąć o tydzień. Tak więc zamiast 21-22.10 rywalizowaliśmy w terminie 28-29 października, choć większość uczestników wydarzenia w Ocyplu pojawiła się już w czwartek 26 października wieczorem. Bo czymże byłby nasz jesienny wyjazd w Bory Tucholskie bez nazwijmy to części „rozrywkowo- towarzyskiej” ;-)?
W gościnnym Ośrodku „Mleczarz” w Ocyplu stawiło się 28 osób, ale część z nich swoje uczestnictwo ograniczyła jedynie do wzięcia udziału we wspomnianej powyżej części o charakterze mało sportowym. Oprócz grona wędkarzy zrzeszonych w „Salmo Clubie Białystok” pojawili się też tradycyjnie nasi przyjaciele z Bydgoszczy, Bytowa, Koszalina, Wejherowa i pewnie jeszcze z jakichś innych miejsc, których w tej chwili nie pomnę. Część z nas u swego boku miała tradycyjnie swoje „lepsze połowy”, które dzielnie wspomagały nas, przynajmniej duchowo, w zmaganiach nad rzeką.


A jak było nad wodą? Jak zawsze wspaniale. Łowiliśmy praktycznie na całej długości wyznaczonego na zawody odcinka rzeki. Zarówno w górnym jej odcinku koło Wojtala czy Klonowic, jak i niżej w okolicy Wdy, czy Wdeckiego Młyna, lub Kasparusa lipienie odradzają się już po katastrofalnych latach, gdy rzeka była zatruwana, czy nawiedzana przez stada kormoranów.
Ryby brały zarówno na nimfę jak i na suchą muchę. Tą drugą metodą łowiliśmy jednak głównie przed zawodami i pierwszego dnia zmagań. Bowiem w niedzielę tak przy…o deszczem, że wyjścia do suchej muchy były naprawdę incydentalne. No cóż, trzeba było umieć dostosować się do panujących na wodzie warunków! Tym większa chwała tym z nas, którzy potrafili to zrobić.

Ogólne wynika obu dni zmagań przedstawiały się następująco:
Sobota 28.10. – I tura, godz. 10.00-16.00 – czas połowu ryb. Wyniki zmagań tego dnia okazały się być zadowalające, gdzie

  • I miejsce zajął Cezary „Kola” Chrulski,
  • II miejsce – Rafał „Bełkot” Bełbot
  • III miejsce – Dariusz „Goryl” („Kogucik z białego Subaru” :-)!!!) Gorczak.

Zgłoszono 49 lipieni, gdzie najdłuższa ryba to lipień 42,3 cm złowiony przez „Kogutogoryla”.
Niedziela 39.10. – II tura, godz. 7.00 – 12.00 – czas połowu ryb.

Wyniki zmagań:

  • I miejsce: Rafał „Bełkot” Bełbot,
  • II miejsce: Dariusz (wiadomo co) Gorczak,
  • III miejsce: Cezary „Kola” Chrulski.

W trakcie II tury zgłoszono 29 lipieni. Najdłuższą rybę „Jesiennego Lipienia’23” złowił Dariusz Gorczak – lipień z I tury (42,3 cm).

Ryb złowiliśmy więcej, ale nie wszyscy z nas postanowili je zwyczajnie do Komisji zgłaszać. Czyli okazało się, że coś tam jednak potrafimy czasem o zgrozo złowić…; -)!

Pragnę też zaznaczyć, iż zgodnie z prośbą naszych Przyjaciół, miejscowych wędkarzy muchowych zrzeszonych w Klubie „Kiełż” z Czarnej Wody wszystkie ryby, zarówno te złowione w trakcie imprezy jak i poza nią trafiły z powrotem do wody. Uważam, że powinno być to normą, gdyż Wda zwyczajnie na to zasługuje. Szczególnie po tym czego rzeka ta doświadczyła w ostatnich latach…
Bardzo dziękuję wszystkim Koleżankom i Kolegom, którzy pojawili się w Ocyplu w ten późno jesienny weekend. To dzięki Wam ta impreza jest tak niepowtarzalna. Fajnie, że wszyscy wróciliśmy bezpiecznie do domu i będziemy mogli spotkać się nad magiczną Wdą już za 12 miesięcy!

Przemek Lisowski

Walne Zgromadzenia Sprawozdawczego Wędkarskiego Klubu Sportowego SALMO CLUBU BIAŁYSTOK PZW Okręgu w Białymstoku

Zgodnie z „Regulaminem Wędkarskiego Klubu Sportowego Polskiego Związku Wędkarskiego w Białymstoku” Zarząd Salmo Clubu Białystok zwołuje w dniu 7 listopada 2023 roku o godzinie 18.00 (I termin), 18,30 (II termin) „Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczego Klubu” w siedzibie Okręgu PZW w Białymstoku przy ulicy R. Traugutta 18.

Za Zarząd – Prezes WKS Salmo Clubu Białystok

Jerzy Łucki

Proponowany porządek walnego zgromadzenia sprawozdawczego członków Wędkarskiego Klubu Sportowego Salmo Clubu Białystok w dniu 7 listopada 2023 roku, godzina 18.00 (I termin), 18,30 (II termin) w siedzibie Okręgu.

  1. Otwarcie zebrania (Prezes Klubu).
  2. Wybór Przewodniczącego i Prezydium Zgromadzenia.
  3. Zatwierdzenie porządku obrad.
  4. Zatwierdzenie Regulaminu Walnego Zgromadzenia.
  5. Wybór Komisji Mandatowej, Uchwał i Wniosków.
  6. Wręczenie odznaczeń i wyróżnień.
  7. Sprawozdanie Komisji Mandatowej stwierdzające zdolność Zgromadzenia do podejmowania uchwał.
  8. Sprawozdanie z działalności Zarządu Klubu za 2023 r.
  9. Sprawozdanie z działalności Komisji Rewizyjnej Klubu za 2023 r.
  10. Projekt planu działania i preliminarza budżetowego Klubu na 2023 r.
  11. Dyskusja.
  12. Podjęcie uchwał w sprawach
    • przyjęcia sprawozdania z działalności Zarządu Klubu za 2023 r.,
    • przyjęcia sprawozdania z działalności Komisji Rewizyjnej Klubu za 2023 r.,
    • przyjęcia planu działania Klubu na 2023 r.,
    • przyjęcia preliminarza budżetowego Klubu na 2023 r.
  13. Wolne wnioski.
  14. Zakończenie obrad.

„Lipień Wdy 2023”.

Jak już zapewne wiecie, nasze tradycyjne zawody na Wdzie zostały „tradycyjnie” już przesunięte o tydzień. Powodem był brak bazy noclegowej w pierwotnym terminie. Tak więc XXXIII „Lipień Wdy” odbędzie się w dniach 28-29.10.br. Będą to ostatnie w tym roku zawody muchowe z cyklu okręgowego Grand Prix w Wędkarstwie Muchowym. Organizatorem jest „Salmo Club” w Białymstoku, a osobą bezpośrednio odpowiedzialną jest Przemysław Lisowski. Impreza zostanie rozegrana w II turach. Po jednej w sobotę i w niedzielę. W związku z tym rezygnujemy z rozgrywania drugiej, osobnej imprezy w niedzielę. Serdecznie zapraszamy wszystkich tradycyjnie już w dniu 26 października, czyli w czwartek. Od tego dnia wieczorem mamy zarezerwowana bazę. Jest nią tradycyjnie hotel „Mleczarz” w Ocyplu, ul. Szkolna 16. Koszt jednego noclegu od osoby wynosi 80 (osiemdziesiąt) PLN.

Wcześniejsze przyjazdy (przed czwartkiem) proszę załatwiać bezpośrednio z Gospodarzem ośrodka. W dniach 27-28.10.br. planowane są obiadokolacje na terenie Ośrodka w cenie 40 (czterdzieści) PLN od osoby.
Inne informacje organizacyjne dotyczące imprezy:

  • Terenem, na którym będziemy łowić jest rzeka Wda na odcinku podlegającym ZO PZW w Gdańsku;
  • Jedyną dopuszczoną metodą połowu jest sztuczna mucha, a punktowanymi rybami lipień i pstrąg tęczowy;
  • Łowimy w formule „Catch and Release” (złów i wypuść) przy użyciu much wykonanych na hakach bezzadziorowych, bądź z przygiętym zadziorem;
  • Rozegrane zostaną 2 tury – w sobotę 28.10.br. i w niedzielę 30.10.br. Dokładne godziny tur zostaną podane nie miejscu.
  • O wyniku w „Lipieniu Wdy 2023” decyduje suma punktów zdobytych w poszczególnych turach.
  • Dokładne zasady przeprowadzenia zawodów zostaną podane na miejscu dzień przed ich rozegraniem.
  • Uczestnicy powinni posiadać zezwolenie na wędkowanie na wodach górskich ZO PZW w Gdańsku – informacje dotyczące opłat zamieszczę wkrótce tradycyjnie na forum.
  • Karty startowe, podbieraki i takie tam inne zabezpiecza Klub, a konkretnie to nasz dzielny Kapitan Sportowy.

UWAGA: Oprócz opłat za nocleg i wyżywienie będziemy zbierać po 10 PLN od osoby na tradycyjnego tatara, którego zakup kontrolowany i przygotowanie bierze na siebie Monia i moja skromna osoba.
Osoby zainteresowane uczestnictwem w wyjeździe proszone są o zgłaszanie się do organizatora (lisowski.przemyslaw@interia.pl lub 501009110) do dnia 21.10.br. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście… A ci, którzy to zrobili, a nie pojawią się na Zawodach, zostaną zgodnie z wcześniejszą tradycją, obciążeni kosztami 2. noclegów.

Miało być jeziorko ładne, a było bajoro szkaradne.

Ja wiem, że w niektórych środowiskach muszkarskich zbliżonych do Warszawy, a konkretnie tych z Zielonki pokutuje opinie, że Siemianówka to wspa-nia-ła woda muchowa, ale pozwolę sobie nie zgodzić się z tą wyrafinowaną tezą. Jeśli dodam, iż została ona wygłoszona przez jednego z gości agroturystyki „Bachurówka”, która była bazą naszych zawodów odbywających się w dniach 23-24.09.br. zakończonych niemal tradycyjnie zerowym wynikiem, nikogo nie powinno dziwić, iż ów „wieszcz” walorów muchowych Siemianówki mało nie został przez niektórych z nas zlinczowany.

Ale zacznę od wyjaśnienia tytułu. Spotkanie nasze miało odbyć się nad urokliwym (ponoć) jeziorkiem w Puszczy Augustowskiej, ale jego dzierżawca w ostatniej chwili się wycofał z użyczenia wody na rozegranie zawodów. Organizatorzy (bo już po prawdzie nie wiem kto i w jakiej kolejności za przygotowanie imprezy odpowiadał) chwycili się „brzytwy”, czyli tego co było pod ręką. A pod ręką jest zawsze ONA — królowa podlaskich „wód muchowych”, gdzie bolenie stadami atakują Red Tagi, okonie ławicami rzucają się na „Parkinsony”, a sandacze i szczupaki tylko czyhają, by przypierdzielić w nasze streamery. Przynajmniej według „snafcóf” z Zielonki…

W rzeczywistości Siemianówka jest bajorem wypełnionym zupełnie nieprzejrzystą cieczą i łowienie w niej na muchę jest równie przyjemne jak spotkanie średniowiecznego niedowiarka ze Świętą Inkwizycją. Czyli delikatnie rzecz ujmując, umiarkowanie…

Pomimo to 11-tu z nas zmagało się z tym czymś przez 2 dni. O wynikach już wspomniałem, choć po prawdzie kilka prawie wymiarowych ryb zostało złowionych. „Prawie” robi jednak wielką różnicę. Było też kilka spektakularnych brań, holi, ale z zerowym wynikiem w łódkach. Przy okazji ukłony i podziękowania dla Koła PZW „Relaks” w Białymstoku za ich użyczenie! Tak więc ponownie już polegliśmy w tej nierównej walce. A może my na muchę po prostu nie potrafimy łowić? Bo taka Zielonka na Siemianówce to bolenie, okonie, sandacze itd… Aha, a lipienie po 45 cm na Słoi to mogą nam za pomocą „pinezek” pokazać! Tak. Jesteśmy muchowymi beztalenciami. Ale za to towarzysko jak zawsze było mega „zajefajnie”! Teraz czekam już na październikowe spotkanie w Borach Tucholskich. Tam pewnie też nic nie złowimy, bo przecież jak już udowodniłem powyżej łowić na muchę „ni umimy” ;-)!

Przemek Lisowski