Skip to main content
Salmo Klub

„Lipień Wdy” i „Jesienny Lipień” 2021

Napisany przez 26 października, 202116 lutego, 2022Brak Komentarzy

Po raz 30-ty udaliśmy się w Bory Tucholskie by ścigać tamtejsze jesienne „kardynały”. Pierwszy raz łowiliśmy na Brdzie w 1991 roku, a bazą zawodów była Tuchola. Po latach coraz częściej zaglądaliśmy nad Wdę, by po kilku latach już całkowicie przenieść tam naszą imprezę. Ile ryb, ile przygód, ile zawartych znajomości, ile … no nie ważne ?.

W tym roku na termin wyprawy oczekiwaliśmy z małym niepokojem, bo widmo ponownego „lockdownu” krążyło nad krajem. Szczęśliwie udało się i w dniu 21 października w ośrodku „Mleczarz” w Ocyplu, czyli tradycyjnym miejscu zakwaterowania, pojawili się pierwsi uczestnicy zmagań z rybami i własnymi słabościami… W sumie od czwartku wieczorem do niedzieli przez bazę zawodów przewinęło się 25 osób, w tym nasi Przyjaciele z Kłodzka (Koshmarny i Piesek Leszek) Bytowa (jeden taki nawet dość sympatyczny Wampir ? ze swoją Wampirzycą) i Bydgoszczy (Robercik i Kristina). 

Wiadomo, że nasze wyjazdy w Bory mają niepowtarzalną atmosferę. Krótkie dni i dłuuugie wieczory sprzyjają integracji. Nie pamiętam, a byłem na niemal wszystkich wyjazdach, tak sympatycznej części towarzyskiej naszej imprezy! Ba, w sobotę udało nam się nawet połączyć ją z urodzinowymi pląsami Córki Kierownika ośrodka ?! Oj, działo się… I niech żałują ci, którzy w Ocyplu się nie pojawili. 

Wyjątkowo prezentował się też „strefa gastro”. Do tradycyjnego już tatarka z wołowiny (od kilku lat odpuściliśmy lipieniom) przygotowanego przez Monię i autora, dołączyły takie frykasy jak flaki bytowskie (skoro przygotował je „Killer” to aż boję się myśleć z czego one były!), bigosik od Roberta i Krychy, wędzone leszcze i ryba w galarecie od Mareczka „Generała” i smażony sandacz od „Saperskiego”. Tym razem okazał litość i nie przytargał jakichś skorupiaków po których „Iggy Bob” w ubiegłym roku niemal stracił oczy ?! Dzięki sponsoringowi Zarządu Okręgu PZW w Białymstoku mieliśmy też deskę (a w zasadzie to kilka wielkich „dech”!) litewskich wędlin, serów i śledzi. Choć nie wiem czy do tych ostatnich „Killer” kogoś dopuścił…?! Monia nasmażyła oczywiście trochę kani, którymi jednak w tym roku Bory jakoś nie obrodziły. W przecież wszyscy pamiętamy, że w poprzednich latach inaczej bywało. Jeśli pominąłem czyjś kulinarny wkład w naszą imprezę to bardzo w tym momencie przepraszam… Obiecuję poprawę za rok ?!

Czy wędkarsko było równie udanie? No cóż, „wiedziały gały co brały”. W ubiegłym roku Wda została potężnie zanieczyszczona przez idiotę, który spuścił osady ze stawów zlokalizowanych na jej dopływie. A zimą do jej lipieni dobrały się kormorany potężnie trzebiąc pogłowie tych ryb w górnym odcinku rzeki. Pomimo to uznaliśmy, że tradycja to rzecz święta i zawody rozegramy pomimo wszystko na Wdzie. W sobotę odbyły się 2 tury (od 9.00 do 12.00 i od 13.00 do 16.00), a w niedzielę tylko jedna – od 9.00 do 13.00. 

Sobota to jakiś pogodowy kataklizm. Mieliśmy wszystko – deszcz, grad wielkości fasoli, wichury, przechodzące jeden za drugim fronty atmosferyczne. Szczęśliwie trochę rozpogodziło się pod wieczór. Do tego stopnia, że mogliśmy nawet próbować łowić na „suchara”. Oczywiście „zbiorów” nie było tak wiele jak w poprzednich latach, ale coś tam na powierzchni rzeki dało się wypatrzeć. Szczególnym optymizmem napawała duża ilość maleńkich lipionków zapamiętale atakujących zarówno nimfy jak i suche muchy. 

Niedziela to już śliczna słoneczna „polska złota jesień”, która spowiła Wdę wszelkimi kolorami jakie można sobie wyobrazić. Dla takich chwil warto tu jechać te setki kilometrów. Teraz garść informacji o wynikach.

W sobotę:

„Lipień Wdy” Grand Prix – 23.10.2021

I miejsce – Sławomir Tałałaj – I tura: 34,7; 31,8; 33,8 cm; II tura: 30,1 cm;

II miejsce – Dariusz Gorczak – I tura: 31,1 cm; II tura: 30,1 cm;

III miejsce – Rafał Strapczuk – I tura: 0; II tura: 38,5 cm;

IV miejsce – Igor Wysocki – I tura: 32,0 cm; II tura: 0.

Startowało ogółem 12-tu zawodników.

W niedzielę:

„Jesienny Lipień” – 24.10. – najdłuższa ryba (lipień) – Sławomir Tałałaj – 37,1 cm.

„Jesienny Lipień” Grand Prix  – 24.10.2021

I miejsce – Jacek Skurski: 34,3; 34,3 cm;

II miejsce – Dariusz Gorczak: 34,3; 30,8 cm;

III miejsce – Przemysław Lisowski: 30,1; 34,2 cm;

IV miejsce – Sławomir Tałałaj: 37,1 cm;

V miejsce- Igor Wysocki: 34,5 cm;

VI miejsce – Rafał Strapczuk: 32,0 cm.

Startowało ogółem 12 zawodników.

Chciałbym podziękować wszystkim za przybycie. Robertowi za piękny obrazek, który powędrował w niegodne łapska ? „Przeźroczystego”. Podobnie jak inna rzeczowa nagroda o zawartości 0,7 l ufundowana przez organizatora. Więcej upominków, zgodnie z nową polityką „zaciskania pasa” w Klubie, nie było.

Przemek Lisowski

Zostaw odpowiedź